INFO!!

TEKST PISANY UKOŚNIE JEST MYŚLANY, PISANY, MÓWIONY PRZEZ BOHATERÓW W JĘZYKU POLSKIM!

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 1

Zanim zaczniecie czytać..
Weszłam na bloga pewnej dziewczyny, która miała TEN link.
Udostępniajcie go i zróbcie Coś w tej sprawie. Jeśli Wam zależy na przyjeździe 1D!






… Światła. Kamera. Akcja!

Oślepiające światła. Mnóstwo patrzących oczu. Dźwięki, które słyszy się na co dzień. Wrzaski, piski, szmery. Te same marzenia. Te same czynniki. A jednak dwa zupełnie różne światy...

Szkoła. Tak.. To był ten mój świat. Liczne żarówy rozświetlały paskudnie jasny korytarz. Ludzie widywani na co dzień patrzyli się jak co dzień - "Widzę, że jesteś, ale nie obchodzi mnie to." Coś w tym stylu. Nauczycielki wytapetowane, nawet nie wiem dla kogo. Każda z nich miała męża lub była starą panną. Porozstawiane na korytarzach, by pilnować porządku i uczniów.. Dobre sobie.. Oni i tak zawsze wrzeszczeli na siebie, kłócili się, pyskowali nauczycielom, obgadywali wszystkich po kolei, a jakieś fanki Justina Bieber’a darły się o najnowszym teledysku. Nie żebym miała coś do niego, ale one.. Chyba trochę przesadzają..- Zawiodłam się na tobie.. - usłyszałam ostatnie słowa dyrektorki. Tak. To ona wyrwała mnie z rozmyślań nad moim życiem. Wyszłam z jej gabinetu, trzaskając drzwiami. Nie pierwszy raz z resztą miałam zaszczyt przestąpić próg jej ‘samotni’.. Byłam u niej tak wiele razy, że powinnam dostać kartę stałego klienta.Dopiero druga gimnazjum, a tu proszę..
Ehh.. Życie ucznia nie było łatwe, nie jest i nie będzie.Chciałam pójść już do domu, położyć się do łóżka i odpłynąć w dźwięki ulubionych piosenek.  Ale  tam też nie będzie lepiej. Mama, powróciwszy z pracy, palnie mi wiązankę o tym, jak powinnam się zachowywać i czemu nie poprawiłam ocen.. A ojciec.. Jak zwykle jej wtóruje. Jakby nie mógł mieć własnego zdania i powiedzieć cokolwiek innego niż ona.
- Co tym razem? - usłyszałam za sobą czyjś głos. Zatrzymałam się i spojrzałam na mojego towarzysza. Obok mnie pojawił się Max. Mój młodszy o rok brat.- Eee tam.. Szkoda gadać. – odparłam.- Uhuhu..’ 2 miesiące pomagania woźnym’.. Nasza kicia się chyba rozkręca – Max zaczął się śmiać, czytając mój dzienniczek. Zdenerwowana zamknęłam zeszyt doprowadzając do niezaspokojenia ciekawości chłopaka. – Mama chyba nie będzie zadowolona – odezwał się i spojrzał na mnie. Zgromiłam go wzrokiem.- Nie powinieneś być na lekcji? – zmieniłam temat. Nie miałam ochoty słuchać kazań od młodszego brata. Szczególnie, że sam nie jest lepszy, a rodzice nagadają mi w domu o tym samym.- Poszedłem do toalety – wyszczerzył się.- Tsaa.. O której kończysz?- Po matmie – odpowiedział. Spojrzałam na niego, oczekując rozwinięcia wypowiedzi. - Czyli po tej lekcji..- To bądź w domu, bo nie wzięłam kluczy, a dziś zaczynam odpłacać za wyrządzone szkody.. – westchnęłam, po czym udałam się na salę gimnastyczną.
Dyrektorka ściągnęła mnie z zajęć, żeby ze mną porozmawiać.  Gdyby tylko można było nazwać to wychowaniem fizycznym.. Całe nasze ćwiczenie polegało na odbijaniu piłki do siatkówki lub graniu w ping-ponga.Weszłam do przebieralni i rzuciłam plecak pod ścianę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu plecaka przyjaciółki. Niestety nie dostrzegłam go. Spojrzałam na wyświetlacz komórki. 13.25..
Włożyłam do uszu  słuchawki, decydując się na przeczekanie w szatni tych 5 minut. Zaczęłam się rozglądać. Kwadratowe pomieszczenie z brudnymi, żółtymi ścianami. No, za wyjątkiem jednej. Naprzeciwko mnie widniał duży grafitowy rysunek. Powód mojej wizyty u dyrektorki i stania się woźną na półtora miesiąca.
Tę szatnię widywałam 4 dni w tygodniu i dobijała mnie monotonia tego pomieszczenia. Chciałam je trochę ożywić, rysując. Co prawda, to, co narysowałam, nie było zbyt ambitne. Zwykła karykatura pięciu chłopaków. Niezwykłych chłopaków. To właśnie oni byli przyczyną wielu moich kłopotów. No dobra.. Może nie oni bezpośrednio, ale w jakiejś części byli. W każdym razie.. Woźnym, dyrektorce i całemu gronu pedagogicznemu nie spodobała się moja wena twórcza. Ale no kurczę.. Powinni mi dziękować, że ożywiłam trochę szatnię dziewczyn. Nawet osoby nie lubiące tej czwórki, w pewien sposób mi podziękowały.
W pewnym momencie do pomieszczenia weszła grupa dziewczyn. Kilkoro zawzięcie o czymś dyskutowało. Walnęłam się w czoło. Nawet nie zauważyłam, że siedziałam ze słuchawkami w uszach i nie włączyłam muzyki.
- O! Ola. I jak było? – zainteresowała się jedna ze znajomych. Spojrzałam w jej stronę. Rozmowy ucichły i wszystkie dziewczyny wpatrywały się we mnie. Westchnęłam ciężko. ‘Doprawdy.. Jakby nie miały nic innego do roboty.. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła..’- Ee.. Myślałam, że będzie gorzej – odparłam. – Gdzie Ala?- Zwolniła się z tej lekcji.. Chyba coś z przeprowadzką.. – oznajmiła mi Sylwia, zakładając zieloną bokserkę.
No tak.. Przecież Alicja była w trakcie przeprowadzki do Warszawy. 40 kilometrów ode mnie. Nie chciałam jednak wierzyć w to, co było nieuniknione. Moja najlepsza przyjaciółka, Alicja Kruszycka, musiała zmienić szkołę. Ponieważ jej nowy dom znajdował się na Śródmieściu, tam było też jej nowe gimnazjum.- Idziesz? – usłyszałam głos Sylwii. Lubiłam ją. Często gadała ze mną i Alą na przerwach.
- Wybacz, ale muszę zostać po lekcjach – powiedziałam. Obie ruszyłyśmy w stronę wyjścia.- To do jutra – pomachała mi i  pobiegła do szatni po kurtkę. Poczekałam chwilę, po czym ruszyłam w stronę pokoju przeznaczonego dla pań woźnych. Zapukałam i pociągnęłam za klamkę. W pomieszczeniu siedziały dwie kobiety w czerwonych fartuch. W powietrzu unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy. ‘Latte, o ile się nie mylę..’
Pomieszczenie nie było duże. W sam raz jednak by zmieściły się 4 krzesła, stolik, 2 małe szafki i paprotka. Lekko zeschnięta, nie wyglądała przyjemnie. Ustawiona w kącie wręcz błagała o wodę.- Pomóc w czymś? – spytała jedna z kobiet. Miała czerwone włosy i okulary na nosie.- Emm.. Pani dyrektor mnie tu przysłała – odparłam i podałam dzienniczek. Chwilę studiowały informację od ‘szefowej’, po czym spojrzały w moją stronę.- Chodź ze mną, złociutka – powiedziała druga z nich. Miała blond włosy, które spięła w kok. Ona także nosiła okulary.
Poprowadziła mnie na piętro i wyjęła z kieszeni pęk kluczy. Myślałam, że miną wieki zanim znajdziemy ten prawidłowy. Jednak się myliłam i kobieta za pierwszym podejściem otworzyła drzwi do sali nr 34.- W tej sali już nikt nie będzie miał lekcji. W łazience stoi czerwone wiadro. Wlej do niego wody, a ścierkę zamocz i wytrzyj tablicę. Ja ci za chwilę przyniosę fartuch, żebyś się nie pobrudziła – oznajmiła mi i wyszła.
Z impetem rzuciłam plecak pod ścianę i opadłam na podłogę.
- Nie zamierzam być jak woźna. Ja chciałam tylko pomóc! Czy to taki wielki grzech?! – krzyknęłam sama do siebie.
Nagle w drzwiach pojawiła się nauczycielka biologii.
- Co się stało? Do kogo mówisz? – spytała, marszcząc brwi.- A nic.. Mówiłam do siebie.. – odparłam niechętnie. - Dziś pierwszy dzień mojej kary – dokończyłam. Kobieta spojrzała na mnie i pokiwała głową.- Rozumiem.. Tylko nie zniszcz mi klasy, okej? – powiedziała z rozbawieniem w głosie. Przytaknęłam jej.  Biolożka uśmiechnęła się i wyszła. Poczekałam chwilę i dopiero wtedy poszłam do łazienki.
Pod zlewem znalazłam wiadro i zgodnie ze wskazówkami, wypełniłam je wodą. W pewnym momencie weszła pani woźna i wręczyła mi czerwony fartuch – taki sam jak nosiła ona i jej współpracowniczki. Gdy się ubierałam, ona dolała do wiadra jakiegoś płynu.Wzięłam wiadro, szmatkę i poszłam do klasy. Postawiłam moje ‘narzędzia’ i spojrzałam na tablicę. Na środkowej części był rysunek liścia i opisany proces fotosyntezy. Skrzydła tablicy pokryte były różnorodnymi obrazkami. Widać, że ktoś grał w wisielca, kółko i krzyżyk, malował portrety kolegów. Tak.. To ewidentnie pierwsza klasa miała tu przed chwilą lekcje. Westchnęłam. Przypomniałam sobie, że w kieszeni mam słuchawki i telefon. Wyjęłam mój niezbędnik i puściłam ‘Live While We’re Young’ mojego ulubionego zespołu. To właśnie ich karykatury widniały w damskiej przebieralni. One Direction. Harry Styles, Zayn Malik, Louis Tomlinson, Liam Payne i oczywiście.. Niall Horan.
Z Maksymilianem mieliśmy własne zdania na temat każdego z nich. W części były pokrewne.
Zayn to boski mulat o czekoladowych oczach. Bad Boy związany z Perrie Edwards. Max był jego wielkim fanem i chciał pójść w jego ślady.Liam to spokojny chłopak, czuwający nad resztą. Ma piękną dziewczynę Danielle. Co do tego, że do siebie pasują, nie mieliśmy wątpliwości. Szkoda tylko, że Alicja tak nie uważa…Harry. Wielki flirciarz. Czy to chłopak czy dziewczyna, z każdym by się umówił. Jak sam przyznał, był biseksualny. Mimo, że nie wypowiadał się na temat związku między nim, a  Lou, ja i Max zgodnie twierdziliśmy, że są razem. Wszystko na to wskazywało. WSZSTKO. Eleanor była tylko przykrywką dla ukrycia ich związku.W końcu.. Niall. Miałam do niego słabość. Najważniejsze, że był wolny i w piękny sposób wypowiadał się o kobietach. Po prostu mężczyzna idealny. Blond włosy, niebieskie oczy.. Marzyłam żeby go spotkać i rzucić mu się na szyję, a te różowe policzki obdarować pocałunkami.Z resztą.. Kogo ja oszukuję. Chciałabym spotkać ich wszystkich.
Wiem.. Jestem hipokrytką.. Wcześniej mówiłam o fankach J.B. a sama nie byłam lepsza..
‘Dość tych rozmyślań’ skarciłam się w myśli i sięgnęłam po ścierkę.
W końcu, byłam gotowa do pracy..


* * *








Kolejny rozdział pojawi się za tydzień w piątek, a następnie rozdziały będą pojawiać się w PONIEDZIAŁEK I PIĄTEK.

6 komentarzy:

  1. WOOOOOOW... *.* To było zajebiste. :D Takie inne niż wszytskie, ale wcale nie gorsze. Nawet powiem ci, że o wiele lepsze od blogów, które czytałam ♥ Boże... Ja nwm jak ja teraz wytrzymam do nastepnego rozdziału... Podasz jakies info kiedy albo co ile bd dodawala nowy rozdzial? Po prostu to już wielbie ♥ Życze weny i czekam nn ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka ja jestem głupia nie przeczytałam tego pod rozdzialem nie zauwazylam ;p

      Usuń
  2. Hejoł Alex nioe mogłam się doczekać czekałam i dziś wchodzę i patrzę wow nowy zajefajny rozdział *.*. Wesołych świąt. pozdrowienia z Torunia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. asdfghjkl; czekam na następny! mam taką małą prośbę... mogłabyś rozjaśnić trochę tło notek, aby lepiej Nami się czytało? tekst odrobinę się 'zlewa'... :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. jej, jej, jej, niesamowite! *_*
    chcę więcej, więcej, więcej, więcej, więcej!
    jutro następny rozdział? :D

    ah, no i nawiązując do komentarza Lenaya'y chciałam się dopiąć do tego czy mogłabyś trochę zmienić kolory lub coś takiego bo trudno się czyta...
    no i wgl jak ona się z nimi spotka?!

    czekam z niecierpliwością, wesołych świąt i duuuuuużo weny x

    OdpowiedzUsuń
  5. wooooow <3 dopiero teraz weszłam na tego bloga i nadrabiam zaległosci ;) zapowiada sie megaśne opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń