HEJ!
Niestety dziś rozdział nie za długi ale za to następny pojawi się W ŚRODĘ. Tak jednorazowo z okazji urodzin chcę zrobić Wam przyjemność. Cieszycie się?
Mam nadzieję. I proszę Was.. Jeśli to czytacie, to dajcie o sobie znać w jakikolwiek sposób.. :)
Byłabym BAAAAARDZO WDZIĘCZNA ;)
Ale i tak Was kocham :D
Przez
cały kolejny dzień byliśmy bardzo grzeczni i uprzejmi dla rodziców.
Posprzątaliśmy całe mieszkanie, pomogliśmy przy obiedzie, zrobiliśmy lekcje.
Jednym słowem: podlizywaliśmy się.Nie
mogliśmy się poddać w dniu, kiedy wszyscy Directioners będą się biły o najlepsze
miejsca na koncert..
Siedziałam
w pokoju i czytałam książkę. Max oglądał telewizję u rodziców w pokoju. W
pewnym momencie weszła mama i siadła obok mnie na łóżku. Spojrzałam na nią.
- Ja już wybaczyłam ci te
wszystkie wybryki. Rozumiem, że jesteś nastolatką ale to co przez ostatni czas
robiłaś przechodziło moje pojęcie. Chciałabym was puścić na ten koncert, ale
zrozum, nie mamy tyle pieniędzy. Niedawno spłaciliśmy ten wybryk z kością, a
teraz musimy zapłacić za zniszczenie ściany w szkole. Do tego nie wyrabiamy się
z kredytami. Naprawdę jest ciężko
– powiedziała spokojnie.
Nie
lubiłam się z nią kłócić. Nie była najbardziej zorganizowaną matką na świecie
ale się starała.
- Rozumiem. Dobra.. Może będzie
kiedyś jeszcze..
– powiedziałam smutno. Mama mnie przytuliła.
- Dziękuję – pocałowała mnie w czoło. – Ale proszę cię. Ogranicz swoją wenę twórcza
i postaraj się nie wpadać w kłopoty, dobrze? Nie uśmiecha mi się płacenie
kolejnych odszkodowań.
Kiwnęłam
głową. Chyba jej to wystarczyło, bo od razu wyszła z pokoju.
- No cóż, Nialluś. Będziemy
musieli spotkać się kiedy indziej
- westchnęłam.
W
niedzielę wieczorem, wszyscy siedzieliśmy w salonie i graliśmy w Monopol.
Pomysł Max’a, by się ‘bardziej zbliżyć’. Aha.. Już ja widziałam, jak on się
zbliżał.. Chyba do bankructwa.
- Kto teraz? – spytał przymulającym tonem
tata.
- Ty – odparłam i podałam mu kostkę.
Wciąż dręczyło mnie uczucie, że nie zobaczę One Direction. Przynajmniej nie na
tym koncercie. Bilety na jedyny koncert, 26 kwietnia, zostały wyprzedane w mgnieniu
oka. Ala wysłała mi informację, że udało jej się zdobyć jeden w 3 rzędzie od
sceny. Farciara. Blondynka, chłopaki na nią lecą, ma wprost idealny charakter i
oceny. Na dodatek zawsze udaje jej się zdobyć to, co chce. Nie zdziwiłabym się,
gdybym któregoś dnia zobaczyła ją z Liam’em w którejś z gazet lub stron
internetowych.
W
pewnym momencie rozległ się głos telefonu.- Odbiorę! – krzyknęłam i pobiegłam po
słuchawkę.
– Halo?
-
Cześć, siostrzyczko – usłyszałam głos Dominika.
- O Matko! Dominik! Rany, jak ja
cię dawno nie słyszałam.. –
powiedziałam i siadłam na kanapie w dużym pokoju.
- To
dzwoń częściej – zaśmiał się. – Właśnie chciałem z tobą rozmawiać.
- Ze mną? Czemu? Ii.. Weź mów po
polsku, co?- Konkretnie to z Maksem i z
tobą. Mam dla was niespodziankę. I lepiej zacznij się uczyć języka..‘O rany, rany, rany. Jeśli to
jest to, o czym myślę to..’
- Włącz na głośnik – odezwała się mama. Spełniłam
rozkaz.
- No mów! – krzyknęłam do słuchawki.
- Powinniście się ucieszyć.. Mam
dla was bilety…
-
Czyli poszliście na ten koncert? – pyta dziewczyna z czerwonym warkoczem.
- Emm..
Noo..
- Nie
przerywaj jej, bo się nie dowiemy.
- No,
przepraszam, ale ciekawa jestem.
- To
daj jej skończyć.
Zaczynam
się śmiać, słysząc kłótnię bliźniąt. Jesy i Nancy. Dwie czternastolatki o
czekoladowych oczach i czarnych włosach. Spoglądam po pomieszczeniu, w którym
robi się coraz tłoczniej.
- To
chcecie wiedzieć?
-
Tak..
* * *
One Di!! :D
yay! wiedziałam, że Dominik coś wymyśli! tak btw, to zawsze chciałam mieć starszego brata, a zamiast tego mam dwie starsze siostry... imagina dla Ciebie wstawię jutro wieczorem albo w środę :) xxx
OdpowiedzUsuńHahha.. Ja też tak myślałam z tym Dominikiem :D Krótki ale fajny :) Życzę weny i czekam na next :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam że dostaną te bilety. Ma się tą kobiecą intuicję.Rozdział krótki ale zajefajny. Zaraz biorę sie za czytanie następnego. Nadrabiam zaległości. - Mania
OdpowiedzUsuń