INFO!!

TEKST PISANY UKOŚNIE JEST MYŚLANY, PISANY, MÓWIONY PRZEZ BOHATERÓW W JĘZYKU POLSKIM!

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 6


… - Idziemy na koncert?! – krzyknęliśmy równocześnie z Maksymilianem.
- Co? Jaki koncert? W sierpniu przylatujecie do mnie. Ty i Max. Na równy miesiąc. Cieszycie się? – słyszałam w jego głosie radość.
Spojrzałam na Max’a. Niekoniecznie tego się spodziewałam. Ale.. Jak to mówią: Lepszy rydz niż nic.

- Tak. Oczywiście – powiedziałam. – A co z rodzicami?

- My sobie tutaj odpoczniemy. Od was.. – zaśmiał się tata. ‘Uhuhu co się stało?’ pomyślałam, wywracając oczami.

- Eghm.. Właśnie. 12 sierpnia o 10.30 macie lot z Okęcia do Heathrow.

- Do Heathrow?! – wtrąciła mama. - Przecież to jest największe lotnisko. Zgubią się.
- Nie zgubią. Sam tego dopilnuję- zapewnił dwudziestoczterolatek.
- Daj mi go – poleciła mi rodzicielka i wzięła słuchawkę wyłączając głośnik. – Ale oni we wrześniu zaczynają szkołę. To jak na równy miesiąc?!

- Dobra. Koniec gry.. Sprawdźcie, czy wszystko zrobiliście i do łóżek.

- Emm.. Tato.. Jest dopiero 19 – zaśmiał się Max.
- To idźcie do swojego pokoju. Tylko wynieście tę planszę.

- Tato?- Hmm..- Mogę zadzwonić do Ali? Jest jeszcze weekend więc.

- Dobra. Ale jak skończysz, to komórka do mnie – powiedział surowo. 

Ty Maksymilian też.

Pokiwaliśmy głowami i poszliśmy do pokoju. Chwyciłam komórkę i wystukałam numer przyjaciółki. Odebrała dopiero po kilku sygnałach.
Zaczęłyśmy dwugodzinną rozmowę.
  

Przez kolejne 1,5 miesiące nie działo się nic specjalnego. Chodziłam do szkoły, sprzątałam ją, uczęszczałam na zajęcia..Nudy i monotonia. Monotonia i nudy. Z resztą, całe moje życie jest monotonne i oparte na tym samym. Nie dziwię się, że próbowałam je urozmaicić. Nie koniecznie zwalając na siebie masę niepowodzeń, ale.. Coś się przynajmniej wydarzyło, raz na jakiś czas.
Odkąd Ala się wyprowadziła, było jeszcze gorzej. Nie miałam z kim pogadać. I jeszcze ta kara..Od czasu jej przeprowadzki nie widziałyśmy się ani razu, a rozmawiałyśmy tylko w weekend. Choć też nie zawsze.. 

Któregoś dnia, miałam bardzo zły humor. Pilnowałam się, by nie zrobić nikomu, a przede wszystkim sobie, krzywdy. Nie dość, że budzik mi nie zadzwonił, lub ja nie chciałam go słyszeć i spóźniłam się na klasówkę z niemieckiego, to jeszcze dopiero na lekcji się o niej dowiedziałam. Jedynka murowana. Przez cały dzień nic mi nie wychodziło. Na w-f’ie jak nigdy wszystko psułam podczas ‘meczu’ w siatkówkę, na plastyce to samo. Jakieś kreski, a nie perspektywa zbieżna..
Nadszedł czas na spotkanie z nowymi przyjaciółmi. Mopem, szmatą, ścierką..Sala fizyczna już czekała. Podeszłam do tablicy i korzystając z wolnego skrzydła, zaczęłam rysować.

- Wierna fanka? – usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się i spostrzegłam jedną z pań woźnych.
- Tak. Najwierniejsza – uśmiechnęłam się lekko i powróciłam do rysowania włosów lokowatego.
- Zauważyłam, że często ich rysujesz – powiedziała. - Byłaś już na koncercie? – spytała, patrząc na ruchy mojej dłoni.
- Nie. Niestety nie mam takiej możliwości. Oni są z Wielkiej Brytanii – westchnęłam. – Mają teraz trasę promującą nowy album. Pod koniec miesiąca przyjeżdżają do Warszawy. A ja nie mam biletu.. – dokończyłam i mocniej ścisnęłam kredę.
- Hmm.. To szkoda..

- Tak wiem – doskonale to wiedziałam. Nie musiała mi o tym przypominać.
- Ale wiesz..  Nie zawsze trzeba mieć bilet by pojawić się na koncercie – zaśmiała się.
Eureka! Że ja wcześniej na to nie wpadłam. Przecież można się jakoś wkręcić do środka.
Chwila.. Jeśli z Max’em pojedziemy do Ali..’ 

- Wkręciliście się na koncert bez biletów? – przerywa mi głos jednej z bliźniaczek. – Ale.. Jak wy się tam dostaliście? Bo rozumiem, że pojechałaś tam z bratem?

- No, oczywiście. Jak mogłabym go zostawić – śmieję się. – Ponieważ moje ‘prace społeczne’ dobiegły końca, a koncert odbywał się w piątek, namówiliśmy rodziców na wyjazd do Ali. W końcu nie widziałam jej od 2 miesięcy i wypadałoby obejrzeć mieszkanie. Nie ukrywam, że zdziwiła mnie ich pozytywna odpowiedź. Bałam się tylko, jak zareagują na fakty po faktach..


* * *


4 komentarze:

  1. Zajebisty. *.* I JESCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SKARBIE <3 KOCHAM CIE. :* Czekam na nastepny i zycze weny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. już nie mogę się doczekać aż spotkają 1D! asdfghjkl;
    Lenaya :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że to Dominik..
    Świetnie piszesz i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkręcanie się na koncert xD to cała ty. A tak na serio to rozdział jest zajebioza. I akcja się rozwija. Super !!!!! Czekam na następny. Oj będzie się działo - Mania

    OdpowiedzUsuń